Poświątecznie

Jak to się mówi: święta, święta .. i po świętach. Mimo obaw o pogodę, Lany Poniedziałek okazał się słoneczny, więc wybrałam się z moim lubym w Beskidy, a dokładniej na Szyndzielnię. Na szczycie mnóstwo śniegu, ale za to bez tłumów. Ze względu na niską temperaturę trzeba była założyć jakieś nakrycie głowy. Nie miałam ochoty na czapkę, więc wydziergałam na szydełku,  dwa dni przed wycieczką, wełnianą opaskę.




Wrzucam jeszcze zaległe wielkanocne pisanki


A tutaj w wydzierganym  i nakrochmalonym koszyczku. Niestety wyszedł nieco krzywo i myślałam, że będzie większy, ale to pierwszy koszyczek zrobiony na szydełku. Mam nadzieję, że następne będą bardziej dopracowane.






Udostępnij ten post

1 komentarz :