Majówka c.d.

Jak już pisałam majóweczka przebiegła mi intensywnie. Drugą jej część spędziłam już w górach. Ruszałam na podbój Doliny Chochołowskiej wraz z moim Lubym i bratem. Baliśmy się czy pogoda się nie załamie i będziemy brnąć w błocie i deszczu. Okazało się na nasze szczęście, że oprócz małej mżawki na samym początku, świeciło piękne słoneczko. Na Polanie Chochołowskiej ujrzeliśmy piękny dywan z fioletowymi krokusami. Niestety wiele już z nich przekwitło, ale i tak było na co popatrzeć. Na pewno wybiorę się tam w następnym roku kiedy okres ich kwitnięcia przypadnie na sam szczyt.







Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Ależ cudowne widoki i te krokusy, niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  2. och, Tatry!!! Zazdroszczę Ci!
    Krokusy mimo, że już przekwitają, wciąż robią wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń