Tak więc oto zdjęcia dwóch woreczków. Jeden lniany, drugi bawełniany. Hafty wykonałam własnoręcznie. Niestety maszyna do szycia odmówiła posłuszeństwa więc musiałam woreczki zszywać ręcznie. Pierwszy powstał z powodu braku odpowiedniego miejsca na wstążki różnego rodzaju. Chciałam, żeby był retro i myślę, że mi się to udało. Wstążek nakupowałam ze względu na chęci nauki haftu wstążeczkowego, ale do tej pory nie miałam głowy aby się za to zabrać. Drugi woreczek, niebieski powstał z myślą o przechowywaniu sznurków do sutaszu. Jednak teraz uważam, że mogłam zrobić większy. Takie woreczki mogą być wykorzystane z powodzeniem na przechowywanie zapachowych, suszonych kwiatów. Pięknie wtedy pachnie w pokoju.
A teraz z innej beczki. Dzisiaj piątek 13-ego. Ta data uważana jest za dzień pechowy. Mnie do tej pory jeszcze nic takiego nie spotkało. Osobiście nie wierzę w takie przesądy, bo pech zależy od stanu umysłu a nie od daty czy chociażby koloru sierści kota. A Wy jak uważacie?
Pozdrawiam!
Ja też nie wierzę w przesądy, choć zabawne jest, a czasami dziwaczne zachowanie ludzi gdy widzą czarnego kota przebiegającego przez ulicę, albo przechodzenie pod drabiną. Jak dla mnie nie ma to znaczenia.. śliczne woreczki :)
OdpowiedzUsuńCo do przesądów to nie wierzę, ale nigdy nie wiadomo :) woreczek ten pierwszy bardzo mi się podoba a co do haftu wstążeczkowego to wczoraj cały wieczór wertowałam o tym książkę wygląda cudownie ale jeszcze się nie zdobyłam na wyhaftowanie czegoś, poczekam na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Pojawiłam się z rewizytą i pewnie zostanę trochę dłużej!!! Woreczki są urocze. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Pojawiłam się z rewizytą i pewnie zostanę trochę dłużej!!! Woreczki są urocze. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń